czwartek, 20 listopada 2008

LOT TRZMIELA

Jedni piszą o krągłościach
O zachwycie nad pachwiną
O gruszeczkach czy bananku
Z ciut zaczerwienioną miną
Podnieceni w papier leją
Swoje mary erotyczne
Elektrycznie się poddają
Co wstydliwe jest liryczne
W chmur domyśle mają tłoka
Co w cylindrzym smarze tłoczy
Coś do czegoś, trudno pojąć
Fakt, że człek się przy tym poci
Wszyscy smukli są w tych wierszach
Pachną, wiotcy z różą w zębach
W świetle świecy dusznie patrzą
Ja zaś wbijam wzrok w otręby
Pisać wolę wiersz o farszu
Wiersz o steku z bakłażanem
Fraszkę z pesto, o ziemniaczku
koperkowym sosem lanym
I tak myślę żal mi wszystkich
Co miast w łożach gnieść swe ciało
Z innym lirycznym podmiotem
Piszą wersy w pąsach śmiało
Ja mam gorzej wierzcie bardzo
Z tęsknot w wersach tworzę namiast
Przeciwnie niż ero-poeci
Rozsądniej jest mi pisać zamiast.

Brak komentarzy: